wtorek, 27 stycznia 2015

Rozpieszczaj się zrowiem!

Jak wiecie od jakiegos roku jestem na diecie. Jednak w sumie musze chyba przestac nazywac tego "dieta", bo to po prostu zdrowe odzywianie.

Kiedy urodzila sie Marysia a ja karmilam piersia jadlam oczywiscie same zdrowe rzeczy, nic smazonego itp. Jednak po malutku zaczelam ja probowac, czy ma na cos uczulenie. Czekoladki, paczusie... No i sie zaczelo. Zarlam jak swinia. W sumie to wszystko. Jednak strasznie zle sie wtedy czulam. Ciagle spiaca, zmeczona... A tu dziecko trzeba bylo nosic, usypiac, zabawiac.
Nie czulam sie na silach sprostac wszystkim wymaganiom jakie stawiala przede mna Maryska.

W koncu decyzja: trzeba sie za siebie wziac. Chcialam tez pozbyc sie brzucha, bo wygladalam jakbym ciagle byla w ciazy. Czasem balam sie, ze ktos mnie zaczepi i zapyta kiedy ten porod... ;/

Od kiedy przeszlam na diete (jak kiedys pisalam 1000-1200 kcal) staralam sie jesc same zdrowe rzeczy. Zobaczylam efekty. Mialam wiecej sily, zaczelam czesciej sie usmiechac, chcialo mi sie aktywnosci, dawalam rade swojemu dziecku :)

Jednak nie jestem taka bez winy znowu... W swieta jadlam wszystko I ile wlezie. Potem mi bylo wstyd przed sama soba, ale zrozumialam jaka krzywde mozna wyrzadzic sobie samym jedzeniem.
Chodakowska kiedys powiedziala: "Jedzenie moze byc albo trucizna albo lekarstwem. Wybor nalezy do ciebie."
Zgadzam sie z tym.
Teraz wiem, ze zdrowe odzywianie jest pyszne. Wlasnie skonczylam jesc przepyszna salatke (salata lodowa, oliwki, pomidorki koktajlowe, avocado, ser feta, szczypiorek i troszke kaszy jaglanej - pyyyychaaaaa :)) I kiedy ja jadlam pomyslalam sobie, ze sie tym jedzeniem rozpieszczam: pyszne i zdrowe, wiec jestem dla samej siebie dobra (az nadto) i to super uczucie jest :)


Ps 1. Tytul mojego posta bylby niezly jako haslo reklamowe jakiegos zdrowego i przepysznego produktu, nie sadzicie? ;)

Ps 2. Pewnie troche jest denerwujace czytanie tekstu bez polskich znakow prawda?... Przepraszam za to, ale chyba jedynie wgranie polskiego system rozwiazalo by ten problem...

8 komentarzy:

  1. Czytając nawet nie zwróciłam uwagi że nie ma polskich znaków :) 1000 kalorii to prawie co nic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? To fajnie :) no coz niby malutko, ale jak sie je duzo, ale zdrowo to sie je do syta i jakos nie czuc, ze to malo :) choc od czasu do czasu jem wiecej... zeby nie zwariowac :)

      Usuń
  2. Lubię to!

    Ja też często robię sałatkę z tymi akurat składnikami :) I też lubię mieć świadomość, że jem zdrowo.
    Ale wiesz co? 1200kalorii to za mało jednak. Postaraj się, żeby było w granicach 1800.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz :) Tyle moze bede jadla za jakis czas, pomalutku dokladam kalorie. Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Hmm ja chyba jem 10 razy więcej... Zacznę dietę od lata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Ty narazie jakbys nawet chciala to nie mozesz :) pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. ciężko ise z tobą nie zgodzić;) jestes tym czym jesz.

    ja jednam musze żreć. przy ciężkiej fizycznej pracy spalanie i zapotrzebowanie jest ogromne. ja muszę zjeść "jak chłop" dużo i kaloryczne. daje mi to siłę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie żarcie też może być pyszne i zdrowe :)

      Usuń