Niektórzy (zazwyczaj raczej niektóre, bo częściej rzecz ma się do kobiet) wiedzą jeszcze kilka lat przed narodzeniem potomka jakie będzie nosiło imię po pojawieniu się na świecie.
Ja zaczęłam głowić się nad imieniem praktycznie już po zobaczeniu na teście ciążowym dwóch kreseczek.
Nie wiem jak to się stało, ale przez prawie cztery miesiące zastanawiałam się nad imieniem dla dziewczynki (nie znając jeszcze płci). Musiałam czuć podświadomie, że to córcia, bo nad imieniem dla chłopczyka zaczęłam się zastanawiać dopiero kilka dni przed badaniem USG stwierdzających płeć. Mój mąż natomiast dopiero po nowinie czy to chłopczyk czy dziewczynka zaczął myśleć o imieniu (a raczej poważnie zaczął traktować moje propozycje, bo wcześniej było dla niego "za wcześnie").
No i zaczęło się. Zawsze najbardziej ze wszystkich imion żeńskich podobała mi się Natalia, jednak kuzynka owiała to imię bardzo złą sławą... :( Czyli Natalia odpada.
Potem przyszła mi do głowy Marysia. Moja mama tak ma na imię, a teraz wracają do łaski te starsze imiona. Podoba mi się też Zosia (jak moja ciocia). Jednak Jeśli miałabym brać pod uwagę starodawne imiona to Marysia podoba mi się najbardziej i myślę, że nadanie tego imienia swojej córci byłoby miłym ukłonek w kierunku mojej mamy, którą nad życie.
Marysia na początku spodobała się wszystkim (to znaczy mężowi i najbliższej rodzinie). Jednak kiedy zaczęłam w ten sposób zwracać się do brzucha ;) to coś mi nie spasowało i zaczęłam znów rozmyślać nad imionami dla dziewczynki.
Pojawiła się Nina. Na początku mężowi się spodobała, potem stwierdził, że "za bardzo ruskie" ;P
Swoją srogą śmieszne argumenty się przytacza podczas krytyki i odrzucaniu imienia.Ninę skrytykowały też inne osoby z mojej rodziny.
Siostra zaproponowała Dagmarę.
No cóż tutaj żadnej krytyki nie było z niczyjej strony. Imię to było raczej neutralne, nie przywoływało większych odczuć.
Jednak najbliższej rodzinie najbardziej podobała się Marysia. Tym razem ja z mężem mieliśmy "ale" do tego imienia. A to że Marysia to zbyt miękka, że może taka "ciepłe kluchy"...
Potem stwierdziliśmy, że charakter naszej córci będzie zależał od nas (od genów i od wychowania) a nie od tego jakie imię będzie nosiła. No i wróciliśmy do Marysi. Teraz cały czas jak rozmawiamy o naszym dzieciątku mówimy: Marysia.
Mimo to, że jakoś nam już to pasuje to ja ciągle mam wątpliwości. Czy jej to imię będzie się podobało, czy inne dzieci nie będą się śmiały z tego imienia, itp., itd.
Teraz kiedy pytają mnie o to czy wybrałam imię, a ja mówię że Marysia, jednym podoba się bardzo, a inni milczą (dając odczuć, że może jednak niekoniecznie).
Nie jestem zwolenniczką nowoczesnych imion tj. Nadia. Nie wspomnę o Hermionie czy Mrówce. Nie chciałabym, żeby moja dziewczynka była w klasie jedną z 10-ciu Maryś, ale nie chciałabym również, żeby miała imię oryginalne na cały powiat czy województwo ;).
I tak póki co zostaję przy Marysi, ale wątpliwości mam ciągle.
Jedna koleżanka powiedziała, że kiedy urodzę dziecko i na nie spojrzę to zobaczę czy faktycznie to imię do niej pasuje. Jednak to troszkę stresujący scenariusz. Nie mogę być pewna niczego co ma związek z porodem, chciałabym choć panować na imieniem...
A Wy co myślicie o Marysi? :)
Wiesz, chyba jak się pozana dzidzię to będzie łatwiej. Mi też jest dziwnie jak mówie po imieniu do brzucha.
OdpowiedzUsuńMój Mąż zwraca się do mnie Moje Dziewczyny :)
I póki co to nam pasuje najlepiej :)
Oczywiście twierdzi, iż to wszytko wina płci dziecka, bo z chłopakiem byłoby jasne wszytstko od 2 kresek :)
Mój mąż też tak do nas mówi :) albo moje dziewczyny trzy, bo mamy także sunię :)
UsuńPoza tym macie jeszcze 3 miesiące :) więc spokojnie :)
OdpowiedzUsuńJa mam dwie Córeczki i w każdej ciąży dla chłopca miałam jedno gotowe imię (to znaczy dwa, bo w każdej podobało mi się inne), za to z imieniem dla dziewczynki? Koszmar :)Opcji było naprawdę wiele. U nas głównym kryterium było to, że zależało nam na imieniu, które nie jest oklepane i na przykład, żeby nasza Córcia nie była siódmą z kolei Julką w klasie, albo Oliwią... Mamy więc Elizę i Lilę. Bez ekstrawagancji, a jednak ciut wyjątkowo :)
OdpowiedzUsuńA czy imię będzie podobało się Dziecku? Tego nigdy nie wiemy :) I pewności nie da tu żadne imię, bo przecież nasze Dziecko będzie miało swój gust, swoje zdanie! Pozdrawiam
Marysia jest ok. Powiem Ci, że ja imię swojej córki wbiłam sobie do głowy na początku ciązy, mąż też i trudno było niej myśleć inaczej, więc zostało to pierwsze.
OdpowiedzUsuńNo my tez jak teraz mówimy o małej cały czas Marysia to chyba trudno było by się przyzwyczaić do innego, mimo, że jeszcze dwa i pół miesiąca do godziny "0"...
OdpowiedzUsuńHehe miałam taki sam dylemat w ciąży-jakie imię będzie nosił synek. Na początku był Aleksandrem przez chyba 5 miesięcy, później z mężem wypisaliśmy na kartce imiona które nam się podobają, pisaliśmy je razem z nazwiskiem , które pasuje a które nie.Później był Bartosz, A teraz jest Adrian, jak zobaczyliśmy go z mężem po porodzie było jasne że to Adrian:-)
OdpowiedzUsuń