Chyba mam jakąś manię obserwowania cudzych brzuchów w ciąży ;)
Cały czas wyszukuję zdjęcia w internecie kobiet, które są w podobnym tygodniu co teraz ja, na ulicy też nie mogę się powstrzymać żeby się ciężarnym nie przyglądać.
A wczoraj i dziś udało mi się stać w kolejce za ciężarnymi. Wczoraj byłam z mężem na zakupach, wyczaiłam jedną ciężaróweczkę i mu mówię: "Przyjrzyj się na jej brzuch i powiedz mi czy ja taki też mam". No i został wciągnięty w porównywanie :) Ale miał łatwo, bo dziewczyna stała przede mną i stałyśmy w tej samej pozycji, więc porównać było łatwiutko. Miała większy :) Pewnie już 9 miesiąc...
Dziś w sklepie też spotkałam kobietę w ciąży, ale miałam gorzej, bo porównać musiałam sama ;)
Przysunęłam się jak najbliżej i wyciągając pieniążki z portfela spoglądałam dyskretnie (a przynajmniej wydaje mi się, że dyskretnie) na jej duży, większy ode mnie brzuch.
Czyli dobra wiadomość: kobiety mają większe brzuchy ode mnie,
i zła wiadomość: będę mieć taki duży brzuch jak te kobietki. Już teraz mój bebzol daje mi się we znaki, a co dopiero jak będzie większy...
Jednak się uspokoiłam troszkę, bo koleżanki, które mnie widzą po jakiejś przerwie (zazwyczaj te, które nigdy nie były w ciąży) pytają mnie czy dobrze mi termin wyliczyli, bo taki duży już brzuch... Jednak gdyby mnie zobaczyły w tych sklepach obok innych ciężarówek to może zmieniłyby zdanie...
też wciąż porównywałam mój brzuch, który był w porównaniu do innych malutki, najzabawniej było w poczekalni do ginekologa ;)
OdpowiedzUsuń