Jak wiecie od jakiegos roku jestem na diecie. Jednak w sumie musze chyba przestac nazywac tego "dieta", bo to po prostu zdrowe odzywianie.
Kiedy urodzila sie Marysia a ja karmilam piersia jadlam oczywiscie same zdrowe rzeczy, nic smazonego itp. Jednak po malutku zaczelam ja probowac, czy ma na cos uczulenie. Czekoladki, paczusie... No i sie zaczelo. Zarlam jak swinia. W sumie to wszystko. Jednak strasznie zle sie wtedy czulam. Ciagle spiaca, zmeczona... A tu dziecko trzeba bylo nosic, usypiac, zabawiac.
Nie czulam sie na silach sprostac wszystkim wymaganiom jakie stawiala przede mna Maryska.
W koncu decyzja: trzeba sie za siebie wziac. Chcialam tez pozbyc sie brzucha, bo wygladalam jakbym ciagle byla w ciazy. Czasem balam sie, ze ktos mnie zaczepi i zapyta kiedy ten porod... ;/
Od kiedy przeszlam na diete (jak kiedys pisalam 1000-1200 kcal) staralam sie jesc same zdrowe rzeczy. Zobaczylam efekty. Mialam wiecej sily, zaczelam czesciej sie usmiechac, chcialo mi sie aktywnosci, dawalam rade swojemu dziecku :)
Jednak nie jestem taka bez winy znowu... W swieta jadlam wszystko I ile wlezie. Potem mi bylo wstyd przed sama soba, ale zrozumialam jaka krzywde mozna wyrzadzic sobie samym jedzeniem.
Chodakowska kiedys powiedziala: "Jedzenie moze byc albo trucizna albo lekarstwem. Wybor nalezy do ciebie."
Zgadzam sie z tym.
Teraz wiem, ze zdrowe odzywianie jest pyszne. Wlasnie skonczylam jesc przepyszna salatke (salata lodowa, oliwki, pomidorki koktajlowe, avocado, ser feta, szczypiorek i troszke kaszy jaglanej - pyyyychaaaaa :)) I kiedy ja jadlam pomyslalam sobie, ze sie tym jedzeniem rozpieszczam: pyszne i zdrowe, wiec jestem dla samej siebie dobra (az nadto) i to super uczucie jest :)
Ps 1. Tytul mojego posta bylby niezly jako haslo reklamowe jakiegos zdrowego i przepysznego produktu, nie sadzicie? ;)
Ps 2. Pewnie troche jest denerwujace czytanie tekstu bez polskich znakow prawda?... Przepraszam za to, ale chyba jedynie wgranie polskiego system rozwiazalo by ten problem...
Czytając nawet nie zwróciłam uwagi że nie ma polskich znaków :) 1000 kalorii to prawie co nic :)
OdpowiedzUsuńTak? To fajnie :) no coz niby malutko, ale jak sie je duzo, ale zdrowo to sie je do syta i jakos nie czuc, ze to malo :) choc od czasu do czasu jem wiecej... zeby nie zwariowac :)
UsuńLubię to!
OdpowiedzUsuńJa też często robię sałatkę z tymi akurat składnikami :) I też lubię mieć świadomość, że jem zdrowo.
Ale wiesz co? 1200kalorii to za mało jednak. Postaraj się, żeby było w granicach 1800.
Buziaki
O widzisz :) Tyle moze bede jadla za jakis czas, pomalutku dokladam kalorie. Pozdrawiam :*
UsuńHmm ja chyba jem 10 razy więcej... Zacznę dietę od lata :)
OdpowiedzUsuńNo Ty narazie jakbys nawet chciala to nie mozesz :) pozdrawiam ;*
Usuńciężko ise z tobą nie zgodzić;) jestes tym czym jesz.
OdpowiedzUsuńja jednam musze żreć. przy ciężkiej fizycznej pracy spalanie i zapotrzebowanie jest ogromne. ja muszę zjeść "jak chłop" dużo i kaloryczne. daje mi to siłę
Takie żarcie też może być pyszne i zdrowe :)
Usuń