sobota, 26 października 2013

Kiedy ten poród?

Nie mam sił.
Choć ostatnie dwa dni i tak są w miarę. Dziś był nawet krótki spacer. Ostatnio nie bardzo na to mogę sobie pozwolić. Przez ostatnie kilka dni nawet nie miałam siły siedzieć przy kompie. Szybko się męczę i zniechęcam.
Mózg mnie zawodzi. Wygaduję rożne nielogiczne głupoty. "Nielogiczne głupoty"... O matko.
Dobrze, że za często tu ostatnio nie piszę, bo byście mnie wzięły za całkowicie głupią babę ;)

Noce coraz bardziej masakryczne.
Lęk przed porodem coraz większy.

Zaczynamy 39 tydzień.
Kuźwa, jak mała sama nie wyjdzie to mi przecież poród wywołają!

Kurdę. Dziewczyny - matki pytanie do Was: jak Wy dałyście radę? W sensie urodzić...



Żeby już "nielogicznych głupot" nie wypisywać to wstawiam swoje zdjęcie z dzisiejszego spaceru z bohaterką drugiego planu - moją sunią (o której już kiedyś co nieco wspominałam).


25 komentarzy:

  1. Spokojnie :) Skoro to 39 tydzień to jeszcze masz 7 dni w zanadrzu :) Ja trafiłam na porodówkę kiedy najmniej się tego spodziewałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od 38 tygodnia spodziewam się porodu codziennie (zwłaszcza w nocy), więc ciężko będzie mnie zaskoczyć...

      Usuń
    2. Hehe, teraz sobie zdałam sprawę, że ja chociaż oczywiście wiedziałam, że Maluch od 38tygodnia może urodzić się już w każdym momencie, to byłam przekonana, że Lilę przenoszę jak Elizę, więc kiedy się zaczęło, pomyślałam-Ja pier... nie wierzę, naprawdę się zaczęło?! Tak jak napisała Ania W, najgorzej się na coś nastawić, a ja byłam pewna scenariusza jak przy Elizie.
      Trzymam za Was kciuki Dziewczyny i pomyśl, że za jakiś czas, to Ty będziesz na innym blogu dzieliła się z inną przyszłą Mamą swoimi doświadczeniami i wrażeniami :)
      To jest podobnie jak z maturą? Pamiętasz? Każdy Ci mówił, że będzie ok, że da się przeżyć, ale niestety-trzeba samemu tego doświadczyć, żeby potwierdzić :)
      Buziaki i czekam na Marysię!

      Usuń
    3. Właśnie pamiętam, w sumie matura i poród to egzamin dojrzałości :) dzięki za wsparcie :* No jakoś trza dać radę... trza dać!

      Usuń
    4. I dasz, nie znam mamy, który by się nie obawiała porodu, przynajmniej w moim otoczeniu. Jedne bardziej, inne mniej, ale każda zastanawia się co Ją tam czeka. Wiem, że to najbardziej absurdalna rada jakiej można udzielić kobiecie tuż przed porodem, ale staraj się o nim nie myśleć :) Wszystko co miałaś już na jego temat przeczytać-przeczytałaś, to co miałaś usłyszeć od innych Mam-usłyszałaś... Teraz spokojnie czekaj, rób ostatnie zdjęcia brzuszka, napisz list do Marysi co teraz czujesz i dasz go Jej przed Jej pierwszym porodem :)
      Wiesz, zazdroszczę Ci tych wszystkich emocji, które lada moment Cię czekają. Może dlatego, że sama jestem teraz na etapie rozpamiętywania co było rok temu, dlatego to wszystko takie żywe we mnie...

      Usuń
    5. Jakże się tu Kobieto z Tobą nie zgodzić? :) Powiem Ci, że faktycznie jakoś te lęki odpuszczają... Teraz już mi nic nie zostaje jak tylko urodzić :) z tym listem fajny pomysł...

      Usuń
    6. Pamiętam, że jak byłam na ktg na kilka dni przed porodem, to akurat czekali rodzice dziewczyny, która właśnie się tam pociła na porodówce, byli tacy przejęci, usiedzieć na krzesłach nie mogli, i tak sobie wyobraziłam, że my z mężem też tak może kiedyś będziemy... eh, fajnie mieć Córki :)

      Usuń
  2. Nie myśl o tym jak dasz radę, dasz nie masz wyjścia :P Będzie dobrze, myśl, że już za chwilę będziesz tulić swoje maleństwo!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym się pocieszam... I tym, że poród jest przecież naturalną rzeczą, naturalnym zakończeniem ciąży... Może dziś urodzę?... :)

      Usuń
  3. Ehh, im bliżej tym myśli bardziej galopujące... I ta świadomość, że tak naprawdę w każdej chwili może się zacząć... Z tym wywoływaniem to spokojnie, do 40tygodnia masz jeszcze tydzień, a niektórzy lekarze jeśli wszystko jest ok, czekają do 42tyg. i dopiero potem wywołują.
    Dasz radę, DASZ!!! Dla Marysi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki!!! I czekam na wiadomość, że jesteście już w powiększonym składzie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo bym już chciała taką wiadomość zamieścić... dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Ja urodziłam 2 dni przed terminem, ale wcześniej wykonywałam wszelkie działania przyśpieszające. Ruch, oczywiście w razie możliwości, układnie w szafie, sprzątanie, chodzi o to, żeby podnosić ręce góry, masaż brzucha oliwką itd. Być może to pomogło. Co do porodu - łatwo nie jest, ale jakoś dałam rade. Ty też na pewno dasz :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dam... Ja jeszcze się za układanie w szafie i sprzątanie nie zabieram, może dlatego, że to właśnie oznaka bliskiego porodu. Z jednej strony bardzo bym już chciała mieć Marysie przy sobie, ale z drugiej jednak się lękam tego co mnie czeka... Ale mi się coś wydaje, że jak się na dniach nie pojawi to z mężem weźmiemy się za naturalne wywoływanie porodu ;) pozdrawiam

      Usuń
  6. Oj, pamiętam, jak ja się czułam na tydzień przed porodem - tragicznie. Dlatego wiem przez co przechodzisz i współczuję.
    Co do pytania - łatwo może nie było, ale kiedy położyli mi na brzuchu Misiątko, to byłam najszczęśliwszą osobą na świecie i nie pamiętałam nawet tego, że bolało :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dla tej "nagrody" chciałabym już zacząć rodzić...

      Usuń
  7. Dasz radę, a raczej damy radę! Jestem z Tobą w każdym razie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooj kochana, czuje to samo. Zaczelam tez juz 39 tc i nie moge sie doczekac kiedy maly mi wyjdzie wreszcie, a chyba nie bardzo sie spieszy, a ja powoli trace sily rowniez :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to myślałam, że Ty to już urodziłaś... No to ciekawe która z nas będzie miała pierwsza to za sobą... :) trzymam kciuki za nas obie :*

      Usuń
  9. piękne zdjęcie :)
    dasz radę na pewno :) ja miałam poród wywoływany i skończyło się cc. dało radę. najgorsze to się nastawić, że poród będzie taki a nie inny, bo potem można się rozczarować. scenariusze mogą być różne, nie da się na wszystko przygotować - a najważniejsze jest zakończenie, czyli spotkanie z dzieciątkiem :)))) będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja trzymam się następującego scenariusza: idę do szpitala rodzić i niebawem wychodzę ze zdrowym dzieciątkiem zadowolona i szczęśliwa. dzięki za wsparcie :)

      Usuń
  10. Spokojnie kochana, spokojnie :) Będzie dobrze, Marysia czeka na odpowiedni moment (może się on przesunąć nawet o 2 tygodnie, więc oddychaj).
    Ślicznie Ci z brzuszkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :* no dobra, więc: wdech...wydech...wdech...wydech ;)

      Usuń