Kochane moje Dziewczyny!
Od "tamtej" niedzieli minęło dużo czasu. Wywoływanie porodu, a raczej próby wywoływania zaczęły się dopiero w środę przez umieszczenie cewnika. Nic większego się nie działo i lekarz podjął decyzję o cięciu cesarskim.
Tym sposobem Marysia przyszła na świat w piątek o 10 30. Ważyła 3000 g i mierzyła 52 cm.
Kiedyś dokładnie wszystko opiszę. Ze szpitala wyszłyśmy we wtorek. Ból po cesarce niemiłosierny. Teraz też nie czuję się jeszcze rewelacyjnie, ale z każdym dniem jest lepiej.
A teraz Kochane Panie przedstawiam Wam Marysię :D
Witam śliczną Marysię :) Cudowna z niej dziewczynka. Też przeżyłam cesarkę, więc doskonale Cię rozumiem. Ale najważniejsze, że i Ty i malutka jesteście już w domku. Ucałuj ją od cioci.
OdpowiedzUsuńsuper:) gratulacje :) Ja już też mam swojego synka :))))
OdpowiedzUsuńcudowna! gratuluję i życzę Ci byś jak najszybciej doszła do formy!
OdpowiedzUsuńCudowna Marysia;) Gratulacje.
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwo :*
OdpowiedzUsuńGratuluję kochana i współczuję bólu. Z czasem minie i już w pełni sił będziesz mogła cieszyć się swoją córeczką :*
No witaj Słoneczko! Piękna z Ciebie dziewczynka.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Rodziców.
Kochana-znam ten ból aż za dobrze, co ciekawe, po drugiej cesarce nie bolało wcale. Wspomnę tylko, że po pierwszej, 4godziny po cięciu, podawali mi morfinę, a ja byłam przekonana, że boli mnie już tak, że po prostu umrę.
Jak tylko się ogarniecie czekamy na dłuższą notkę.
Gratuluję :) Córcia prześliczna! Szybko wracaj do sił, bo będą CI potrzebne- trzeba cały świat pokazać takiemu maleństwu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę szybkiego powrotu do formy:) Trzymajcie się ciepło:)
OdpowiedzUsuńPiękna dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńCiekawostka: Moja siostra urodziła się o tej samej godzinie co ja 11.30 i też przez cesarskie cięcie :)