wtorek, 9 czerwca 2015

I tak sobie życie płynie...

Coś z tym blogowaniem mi jakoś nie idzie... Trochę szkoda, bo założenie było takie, że piszę na pamiątkę tego co czuję jako matka...
Nie wiem czy faktycznie Marysia będzie chciała tu kiedyś zajrzeć, może tak... Jeśli tak to będzie jej może smutno, że tak mało o niej pisałam.
A ona już taka Pannica. 19 miesięcy życia na tym świecie! Z czego 9 w Polsce, a 10 w UK.
Nie wiem czy zostaniemy tu na zawsze. Jeśli tak, ile polskości zostanie w mojej córce? Czy będę potrafiła opowiadać jej pięknie o kraju, z którego uciekałam z ranami skomląc jak pies?...
Co jeśli Szkocję pokocha bardziej? Co jeśli za kilka lat będziemy chcieli wrócić?
Nie wiem. Jak zwykle zresztą.
Wiem tylko tyle, że na razie do Polski nie mamy po co wracać.
Wiecie życie na obczyźnie bywa dziwne.
Z jednej strony mijasz codziennie na ulicy setki ludzi, którzy skądś wyemigrowali. Szkoci uśmiechają się do ciebie, prawie wszyscy zadowoleni z życia.


Z drugiej strony gdzieś przeczytałam wpis jakiegoś angola pod filmikiem dziewczyny, która doradzała jak nauczyć się angielskiego, coś w sensie "kolejny polak, spierdolilibyście może do Niemiec a nie do UK". Głupek nie ma pojęcia, że spierdalamy gdzie się tylko da.

Czasami żyje się tu łatwo, czasem trudniej. Zaczęłam pracować 4 dni w tygodniu w hotelu. Czasem tęsknie za Marysią. Ale może to uczyni ze mnie lepszą matkę, bo się po teraz tak na nią nie denerwuje, a raczej napatrzeć i nadziwić się jej nie mogę :)

A jest zajebista. Kochana rozrabiaka. Twarzyczka aniołka, a charakterek diabełkowy ;)


Moja Perełeczka :) Zawsze chciałam mieć taką córeczkę. Dziękuję Ci losie...