Kochane nie wiem czy Marysia da mi dokończyć ten post, bo narazie leży sobie spokojnie, ale to może się zmienić w każdej chwili ;)
Pisałam już o ćwiczeniach z Chodakowską. Skalpel mi bardzo odpowiada, reszty nie ćwiczyłam. Teraz robię go bardzo rzadko, bo znalazłam coś fajniejszego :) Oto najfajniejsze ćwiczenia jakie ostatnio robiłam. Dają wycisk. Pot się leje i na początku aż płakać się chce, ale kiedy człowiek wykona je do końca to naprawdę jest zadowolony a przede wszystkim dumny.
Zaczęłam walkę z nadprogramowymi kilogramami a fitness blender mi pomaga. Nigdy nie byłam typem miłośniczki fitnessu czy nawet sportu, tylko jakieś spacerowanie, ewentualnie stepper (dopóki się nie złamał ;P) Poważnie! Dziwne, bo wtedy ważyłam o prawie 20 kg mniej niż teraz ;) Ale normalnie pękła taka część (metalowa!!!) i nie dało się tego naprawić.
Poza tym jestem na diecie 1000-1300 kcal. Nie dało rady inaczej schudnąć. Wiem, że nie każdy ją poleca, ale staram się te kalorie wypełnić najzdrowiej jak potrafię. No i 5 kg już jest mniej w jakieś półtora miesiąca.
Jednak muszę przyznać, że zachęciła mnie do ćwiczeń Ewa to dzięki niej zaczęłam się ruszać. A dzięki ćwiczeniom mam o wiele lepszy humor i jakoś łatwiej jest :)
To był ten tajemniczy powód :)
Każdej z Was polecam.
Ps. Tak całkowicie z innej beczki, Marysia zrobiła dziś dwie kupki, choć normalnie wypróżnia się raz na dzień, bądź raz na dwa dni. Czy powinnam się obawiać, że coś jest nie tak?...