No to mamy 11 tydzień...
Czasami pochłonięta sprawami zwykłego dnia zapominam o tym, że jestem w ciąży.
Kiedy sobie przypominam to nie mogę w to uwierzyć!...
Na ostatniej wizycie u ginekologa (tydzień temu) lekarz powiedział: "A chodź, połóż się, zrobimy usg, takie niezbyt dobrej jakości, ale zobaczymy jak tam ciąża, czy żyje".
Ja podekscytowana położyłam się i wpatrywałam w stary monitorek i naprawdę zobaczyłam maleńkiego człowieczka w pozycji embrionalnej, a po chwili maleństwo zaczęło wymachiwać rączkami i nóżkami, wierzgało się niesamowicie.
Lekarz powiedział: "No ciąża żyje, czyli wszystko w porządku".
Matko jakie to było wspaniałe uczucie. Przez cały dzień myślałam tylko o tym i nie mogłam się nacieszyć z małego wierzgającego się łobuzka :)
Nie wiedziałam, że poczuję coś podobnego...
Zaczęłam się zastanawiać czy to mały łobuz czy łobuziara... :)
Poza tym lekarz dał mi skierowanie na badania krwi i moczu, które wyszły wszystkie w normie (nie miałam chyba takich dobrych wyników nawet jak nie byłam w ciąży). Toksoplazmoza ujemny, kiła ;/ - nie stwierdzono.
Następne badanie 7 maja no i chyba już poważniejsze usg. No to czekam z niecierpliwością...
wtorek, 30 kwietnia 2013
piątek, 19 kwietnia 2013
10 tydzień
Podobno maleństwo ma już wszystkie wykształcone narządy...
Mam ogromną nadzieję, że wszystko jest ok. Waga taka sama, może nawet kilo
mniej, co spowodowane jest zdrowszym żywieniem i wiosną (więcej ruchu).
Od
wczoraj używam oliwki w żelu, żeby zapobiec rozstępom. Zobaczymy czy to coś da.
Dziś albo ewentualnie we wtorek wizyta u gina. Pierwszy raz
pójdę do faceta. Będę chciała, żeby prowadził moja ciążę. W tym mieście
maleńkim wybór niezbyt duży. No cóż, zobaczymy.
Rośnij kochanie, bądź zdrowym i silnym dzidziusiem! – to
mówiłam ja – twoja mamusia... :)
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Jednak nie urojona... :)
Dawno mnie tu nie było...
Okazało się, że naprawdę jestem w ciąży!
Testy owulacyjne nie pokazywały owulacji, bo jak je zaczęłam robić to najwidoczniej było już po niej, mało tego, doszło również do zapłodnienia.
No więc będę mamą.
W głowie tysiące myśli i uczuć.
Teraz rozpoczął się 3 miesiąc, a ja nadal nie potrafię w to uwierzyć.
Samopoczucie w miarę dobre, tylko mdłości i od czasu do czasu wymioty.
Nie mogę się doczekać kolejnego USG...
Okazało się, że naprawdę jestem w ciąży!
Testy owulacyjne nie pokazywały owulacji, bo jak je zaczęłam robić to najwidoczniej było już po niej, mało tego, doszło również do zapłodnienia.
No więc będę mamą.
W głowie tysiące myśli i uczuć.
Teraz rozpoczął się 3 miesiąc, a ja nadal nie potrafię w to uwierzyć.
Samopoczucie w miarę dobre, tylko mdłości i od czasu do czasu wymioty.
Nie mogę się doczekać kolejnego USG...
Subskrybuj:
Posty (Atom)